Jesus Christ Superstar
Przez setki lat historia Jezusa była centralnym mitem kultury zachodniej. Wraz z oświeceniem zaczęło się to zmieniać od XVIII wieku, a przyspieszyło gwałtownie w połowie ubiegłego stulecia, wraz z rewolucją obyczajową i umasowieniem komunikacji. Dzisiaj Zachód jest rozdarty pomiędzy dwoma paradygmatami kulturowymi: religijnym i laickim, ta wojna – głównie za pośrednictwem środków komunikacji – rozgrywa się dość agresywnie. Czym jest mit – i jaką funkcję pełni on dla ludzkiej psychiki czy świadomości społecznej – nie będę pisał. Jeśli ktoś chciałby to zagadnienie zgłębić, napisano na ten temat wiele przenekliwych analiz i interpretacji, żeby wymienić choćby Junga, Eliadego czy Kołakowskiego.
I tak jak zasugerowano w zakończeniu Ewangelii św. Jana, Jezus dla jednych jest Bogiem, zbawicielem, mesjaszem, nauczycielem, duchowym przewodnikiem; dla innych szarlatanem, szaleńcem z urojeniami wielkościowymi, jeszcze dla innych – postacią bajkową, nieróżniącą się zasadniczo od latającego potwora spaghetti, zmyśloną dla potrzeb ustanowienia duchowej władzy nad tłumem, by nim skutecznie manipulować.
To, za kogo ludzie będą uważać Jezusa nie ma wielkiego znaczenia z perspektywy samej opowieści. A jest to opowieść potężna, żywa, sięgająca najwrażliwszych pokładów ludzkiej psychiki, bo obejmuje takie doświadczenia psychiczne jak odrzucenie, opuszczenie, zdrada, poświęcenie, cierpienie fizyczne, sąd, śmierć, nadzieja na lepsze jutro (nawet jeśli obietnica lepszego jutra przeniesiona jest poza granicę fizycznej śmierci) i wreszcie – przyjaźń i miłość.
Mamy setki różnych interpretacji historii Jezusa: katolicką, prawosławną, gnostyckie, protestanckie, wreszcie mnogość interpretacji laickich, wśród których jedna z moich ulubionych: muscial Andrew Lloyda Webbera z 1970 roku, z tekstem Toma Rice’a (tego samego, który napsiał również teksty piosenek do „Króla Lwa”, mojej ulubionej bajki Disneya).
Judasz
W historię zostajemy wprowadzeni przez Judasza, który przedstawia się jako prawa ręka Jezusa w zawiązanym przez nich kontrkulturowym ruchu przeciwko opresji władzy (dlatego w filmowej wersji z 1973 roku pierwsi chrześcijanie są ucharakteryzowani na hipisów).
W pierwszej piosence, „Heaven on their minds” („Niebo w ich głowach”) Judasz zarzuca Jezusowi, że ich plan wymknął się spod kontroli:
My mind is clearer now - at last all too well
I can see where we all soon will be
If you strip away the myth from the man
You will see where we all soon will be
Już wszystko jasne jest
i wiesz, martwię się
dokąd twój cały plan zmierza dziś
jeśli w absurd ten będziesz chciał dalej brnąć
wszystko nam może się wymknąć z rąk. Jezu!
Kiedy Judasz zdaje sobie sprawę, że ruch zapoczątkowany przez Jezusa i jego followersów zyskał poparcie mas, głównie za sprawą dokonywanych przez niego cudów, przeraża się, że dojdzie do krwawego stłumienia spisku przez władze rzymskie, aby zapobiec rodzącej się wśród Żydów groźbie rewolucji. Ostrzega Jezusa, przemawia do jego rozsądku, żeby zawrócił z drogi i ustąpił, gdyż sprawy zaszły za daleko. Jezus postanowił grać rolę, w której obsadził go tłum: Mesjasza, zbawiciela, wyzwoliciela z ucisku – i sam zaczął wierzyć w to, za kogo uważa go tłum, mimo iż na początku tego nie planował. Jego celem miało być przebudzenie sumień, zmiana postępowania, nawrócenie, wejście na ścieżkę etyczną, tymczasem został uznany za Boga:
You really do believe this talk of God is true
And all the good you've done will soon get swept away
You've begun to matter more than the things you say
Zacząłeś wierzyć w to, co inni mówią ci
naprawdę wierzysz w to że możesz Bogiem być
zaślepił cię ten tłum co tak uwielbia cię
a nasz niedawno wspólny cel przestał liczyć się
Obawy Judasza się wzmagają. Wspomina, że na początku nie było mowy o tym, że Jezus zostanie obwołany Bogiem. Próbuje go przekonać, że jeśli nie przerwie tego spektaklu, cała historia skończy się źle: zostanie zamordowany, a wraz z nim jego uczniowie i zwolennicy.
I remember when this whole thing began
No talk of God then - we called you a man
And believe me - my admiration for you hasn't died
But every word you say today
Gets twisted round some other way
And they'll hurt you if they think you've lied
Na początku, musisz zgodzić się z tym
nie było mowy, że Bogiem chcesz być
jestem z tobą i możesz liczyć na mnie nadal lecz
czy wiesz że każde z twoich słów
wciąż przeinacza ten twój lud
gdy zawiedziesz mogą skrzywdzić cię
Dostajemy jednocześnie w tym samym tekście wskazówkę, że Judasz może być zazdrosny o sławę, która otacza Jezusa, że mimo iż był to ich wspólny plan, a sam Judasz został odsunięty na bok. To również historia o rywalizacji o pozycję lidera:
Listen Jesus I don't like what I see
All I ask is that you listen to me
And remember - I've been your right hand man all along
You have set them all on fire
They think they've found the new Messiah
And they'll hurt you when they find they're wrong
Słuchaj Jezus niepokoi mnie to
powiedz szczerze czy zmieniło się coś
nie chcesz słuchać i decydować chcesz nagle sam
czemu dajesz im nadzieję
że nowy mesjasz zszedł na ziemię
będą wściekli że nie jesteś nim
To, co się wydarzyło potem, możemy doczytać w Ewangelii wedgług świętego Łukasza:
Wtedy szatan wszedł w Judasza, zwanego Iskariotą, który był jednym z Dwunastu. Poszedł więc i umówił się z arcykapłanami i dowódcami straży, jak ma im Go wydać. Ucieszyli się i ułożyli się z nim, że dadzą mu pieniądze. On zgodził się i szukał sposobności, żeby im Go wydać bez wiedzy tłumu.
Cały musical Webbera jest oparty na Ewangeliach, jednak w luźny sposób interpretowanych. Mamy tutaj zatem piosenki-arie, opowiadające o gniewie Jezusa w świątyni (The Temple), trędowatych (Lepers), słynną piosenkę Marii Magdaleny (I don’t know how to love him), o wjeździe do Jerozolimy (Hosanna), ostatniej wieczerzy (Last Supper) czy piosenkę Heroda (Herod’s song).
Getsemani
Kontrapuntkem dla Judaszowego songu, a zarazem centralną – i najbardziej przejmującą – jest aria Getsemani (I only want to say) – modlitwa Jezusa w Ogrodzie Oliwnym. Zbudowana na muzycznym motywie lamentu (wywodzącym się z muzyki barokowej), jest wyzwaniem dla wykonawców, gdyż występują w niej bardzo wysokie partie.
W Biblii Tysiąclecia modlitwa w ogrodzie Getsemani, znajdującego się w Dolinie Cedronu u pondóża Góry Oliwnej, z widokiem na górę Moria, opatrzona jest przedtytułem: „Modlitwa i trwoga konania”. Jest to jeden z najtragiczniejszych momentów w Nowym Testamencie, a może i w całej literaturze w ogóle.
Oto Jezus przybył na Górę Oliwną ze swoimi przyjaciółmi, wiedząc, że Judasz już go wydał i zaraz przyjdzie straż, aby go pojmać. Prosi swoich uczniów o czuwanie i obecność w godzinie trwogi. Uczniowe jednak zasypiają. Jezus zostaje sam wobec strachu przed męką i śmiercią, o których wie, że go za chwilę czekają.
Następuje modlitwa ze słynnym: «Ojcze, jeśli chcesz, zabierz ode Mnie ten kielich! Jednak nie moja wola, lecz Twoja niech się stanie!».
To właśnie ta modlitwa staje się podstawą arii Getsemani. Tim Rice rozwija ją w genialny sposób, który ukazuje najbardziej wrażliwą i ludzką stronę Jezusa. Ten, który mianował się Bogiem i wytrwał kuszenie na pustyni, przeżywa moment wielkiego lęku i trwogi.
Piosenka po przedzona jest recytatywem, dwukrotnym zawołaniem do przyjaciół:
„Czy żaden z was ze mną nie zostanie? Piotrze, Janie, Jakubie?”
„Will none of you wait with me, Peter, John, James?”
To moment wielkiej intymności i bliskości, w którym kryje się strach i niepewność („Tęskność, smutek, strach go ściska”). Jesteśmy naocznymi świadkami sceny, w której Jezus rozmawia sam na sam z Ojcem. Jest to scena pełna archetypów, jak powiedzieliby jungiści, konfrontacji ojca i jego oczekiwań wobec syna (a oczekiwania te, jak wiemy, są bardzo wygórowane – Ojciec oczekuje od Syna śmierci na krzyżu) z synem, który prosi ojca o litość i o zmianę zdania.
Najprostsza definicja modlitwy to „rozmowa z Bogiem”, przy czym za każdym razem człowiek staje w modlitwie samotny, z nadzieją, że Bóg go usłyszy. Skoro to jednak rozmowa, to jak odpowiada Bóg? Na modlitwie nie widać ani nie słychać Boga fizycznego, więc człowiek rozmawia z Bogiem w sobie, stamtąd mu też Bóg odpowiada. Psychoanalitycy powiedzieliby być może, że człowiek rozmawia ze swoim superego – czyli uwewnętrznionym obrazem Boga (ojca).
W wersji Tima Rice’a, Jezus rozpoczyna tę modlitwę z wielką uległością:
I only want to say
If there is a way
Take this cup away from me for I don't want to taste
its poison
Feel it burn me, I have changed, I'm not as sure as
when we started
Chcę tylko powiedzieć,
Że jeśli istnieje taka możliwość,
Oddal ode mnie ten kielich, z trucizną, której nie chcę próbować.
Czuję, jak mnie to wypala, zmieniłem się, nie jestem tak pewien,
jak wtedy, gdy zaczynaliśmy
Oznajmia, że doszły go wątpliwości i nie jest już pewien, tak jak na początku, że na pewno chce wydać się na mękę i ponieść bolesną śmierć. Prosi więc ojca, żeby ten zmienił swoją wolę i nie posyłał tam, gdzie on boi się iść. Decyzja, przyrzeczenie dane niegdyś ojcu, że poniesie krzyż zgodnie z jego oczekiwaniami, wydaje mu się odległa. Zdaje sobie sprawę, że podjął ją w momencie emocjonalnego natchnienia, ale teraz, kiedy początkowe uniesienie poczuciem misji opadło, jest zmęczony, smutny i chciałby zrezygnować. Mówi, że przez ostatnie trzy lata starał się tak bardzo, że powinien już był spełnić wszystkie oczekiwania ojca.
Then I was inspired
Now I'm sad and tired
Listen surely I've exceeded expectations tried for three years
Seems like thirty
Could you ask as much from any other man?
Wtedy byłem natchniony,
teraz jestem smutny i zmęczony.
Słuchaj, z pewnością przekroczyłem wszelkie oczekiwania, trudziłem się przez 3 lata,
a wydaje się jakby było ich 30,
Czy mógłbyś żądać tak wiele od jakiegokolwiek innego człowieka?
Smutek i trwoga przechodzi stopniowo w złość i próbę wzbudzenia u ojca poczucia winy. Przejście to podkreśla muzyka Webbera, która z delikatnego lento, przechodzi w patetyczny lament (But if I die), a następnie w bigbeandową wstawkę (I want o know, my God), mocno kontrastującą z całym charakterem pisoenki:
But if I die
See the saga through and do the things you ask of me
Let them hate me, hit me, hurt me, nail me to their tree
I'd wanna know I'd wanna know my God
I'd wanna see I'd wanna see my God
Why I should die
Would I be more noticed than I ever was before?
Would the things I've said and done matter anymore?
I'd have to know I'd have to know my Lord
I'd have to see I'd have to see my Lord
If I die what will be my reward?
I'd have to know I'd have to know my Lord
Why should I die?
Can you show me now that I would not be killed in vain?
Show me just a little of your omnipresent brain
Show me there's a reason for your wanting me to die
You're far too keen on where and how and not so hot on why
Ale jeśli umrę,
Historia się dopełni i zrobię rzeczy, których ode mnie oczekujesz.
Pozwolę by mnie nienawidzili, bili i przybili do drzewa.
Chciałbym wiedzieć, Chciałbym wiedzieć mój Boże,
Chciałbym zrozumieć, Chciałbym zrozumieć mój Boże,
Dlaczego powinienem umrzeć?!
Czy będę bardziej zauważany niż kiedykolwiek wcześniej?
Czy rzeczy, które powiedziałem i zrobiłem będą dalej miały znaczenie?
Muszę wiedzieć, muszę wiedzieć mój Panie,
Muszę zrozumieć, muszę zrozumieć mój Panie,
Co będzie mą nagrodą jeśli umrę?
Muszę wiedzieć, muszę wiedzieć mój Panie,
Dlaczego powinienem umrzeć?
Czy mógłbyś mi teraz udowodnić, że nie umrę na marne?
Pokaż mi choć mały kawałek Twego wszechobecnego umysłu
Pokaż mi, że istnieje powód, dla którego chcesz bym umarł.
Zbyt chętnie skupiasz się na tym gdzie i jak, a nie dlaczego.
To moment bardzo dramatycznego napięcia. Jezus jest wściekły na ojca, bo nie rozumie dlaczego warunkiem wypełnienia misji zbawienia ludzkości jest właśnie jego śmierć na krzyżu (powtarzające się pytania: „Dlaczego?”). Pyta, czy jeśli poniesie śmierć, to ojciec go wreszcie dostrzeże (!). Nie wie, czy jego śmierć nie pójdzie na marne, czy rzeczywiście jest ona wystarczająca, żeby odkupić ludzkość od grzechu (bo taki sens nadaje ofierze Jezusa chreścijaństwo). Domaga się, żeby ojciec pokazał mu choć kawałek swojego wszechogarniającego umysłu, żeby i on, Jezus, sam mógł poznać sens swojej własnej śmierci.
Dojmujący jest fragment, w których Jezus pokazuje się jako syn, poświęcający się na własną śmierć, ażeby uzyskać wreszcie aprobatę surowego ojca-sędziego. Jest to ofiara największa i ostateczna, którą ponosi w imię spełnienia jego oczekiwań. Dzisiaj dostrzeglibyśmy w tym ogromne okrucieństwo ze strony Boga-ojca, a jest to przecież podstawa całego chrześcijaństwa.
(Psychoanalitycy mogliby się doszukiwać w tej scenie jednego z możliwych rozwiązań kompleksu Edypa. Nie zapominajmy, że Jezus został opuszczony przed urodzeniem przez swojego prawdziwego ojca i został zaadoptowany przez męża swojej matki. Więc poczucie opuszczenia przez ojca musiało mu towarzyszyć przez całe życie, a scena rozmowy w Ogrodzie Oliwnym jest tylko jego powtórzeniem).
Jezus jest bezsilny wobec wololi ojca i zaczyna sobie uświadamiać, że nie może jej odwrócić, a jednocześnie jej się poddaje i postanawia ją wypełnić. Na nowo pojawia się w nim smutek, zmęczenie, zrezygnowanie, widocznie jeszcze bardziej niż na początku. Piosenka kończy się naturalistyczną antycypacją ukrzyżowania: Jezus wyrzuca ojcu, że będzie się bezczynnie patrzył na mękę i śmierć swojego syna.
Alright I'll die!
Just watch me die!
See how I die!
Then I was inspired
Now I'm sad and tired
After all I've tried for three years seems like ninety
Why then am I scared to finish what I started
What you started - I didn't start it
God thy will is hard
But you hold every card
I will drink your cup of poison
Nail me to your cross and break me
Bleed me beat me kill me take me now -
Before I change my mind
Dobrze więc umrę!
Tylko oglądaj mą śmierć!
Patrz jak umieram!
Wtedy byłem natchniony,
teraz jestem smutny i zmęczony.
Trudziłem się ciągle przez 3 lata,a wydaje się jakby było ich 90
Dlaczego więc boję się dokończyć to, co zacząłem...
Co Ty zacząłeś! - bo ja tego nie zacząłem!
Boże, Twa wola jest ciężka,
Ale to Ty rozdajesz karty.
Wypiję zatem Twój kielich trucizny,
Przybij mnie do swojego krzyża i złam mnie,
Daj mi się wykrwawić, biczuj mnie i weź mnie teraz....
Nim zmienię swe zdanie
Oczywiście współczesna interpretacja Webbera/Rice’a to tylko jedna z licznych interpretacji, które znamy. Scena w ogrodzie Gethsemani była inspiracją dla sztuki europejskiej zarówno w malarstwie, jak i w muzyce (by wymienić choćby Pasje Bacha). Katolicy jej pamiątkę obchodzą tuż po wielkoczwartkowej liturgii. Polska tradycja zna wiele pieśni wielkopostnych, w której ogrójec jest jednym z ich naczelnych tematów. Jedną z nich jest XVII-wieczna pieśń „Ogrodzie oliwny”, króra opisuje dokładnie tę samą scenę, co interpretowany utwór Webbera. Opowiada ona w podobny sposób, z punktu widzenia 3-osobowego obserwatora, który na początku zwraca się piękną, efektowną, konceptualną apostrową do Ogrodu Oliwnego.
Ogrodzie Oliwny, widok w tobie dziwny!
Widzę Pana mego, na twarz upadłego.
Tęskoność, smutek, strach Go ściska!
Krwawy pot z Niego wyciska.
Ach, Jezu mdlejący, prawieś konający!
Kielich gorzkiej męki z Ojca Twego Ręki.
Ochotnie przyjmujesz, za nas ofiarujesz.
Anioł Ci się z nieba zjawia,
O męce z Tobą rozprawia,
Ach, Jezu strwożony, przed męką zmęczony!
Uczniowie posnęli, Ciebie zapomnieli,
Judasz zbrojne roty stawia przede wroty.
I wnet do Ogrójca wpada
z wodzem swych zbirów gromada.
Ach, Jezu kochany, przez ucznia sprzedany!
Tuż po tej scenie następuje początek męki Jezusa: pojmanie, zaparcie się Piotra, sąd Piłata i wreszcie droga krzyżowa, czyli kluczowe elementy chrześcijańskiej opowieści.
Na YouTube możemy znaleźć mnogość wersji musicalu z desek różnych teatrów muzycznych na całym świecie (również pełne wersje). Poniżej kilka wybranych piosenek.
The Temple (reż. Norman Jewison, 1973)
Gethsemane (Steve Balsamo, Holland, 2004)
Na YouTube możemy znaleźć mnogość wersji musicalu z desek różnych teatrów muzycznych na całym świecie (również pełne wersje). Poniżej kilka wybranych piosenek.
The Temple (reż. Norman Jewison, 1973)
I don't know how to love him (Yvonne Elliman, reż. Norman Jewison, 1973)
Herod's song (Broadway 2012)
Gethsemane (Steve Balsamo, Holland, 2004)